To do nich kierowana jest kampania PiS. "Chcą widzieć cierpienie innych i dokręcanie śruby"
Na razie obserwujemy szarpaniny i przepychanki, ale zmierzamy w kierunku otwartej wojny domowej. W stanie obecnego napięcia, przy przekonaniu, że stawka jest absolutnie kluczowa, nie zdziwię się, jeśli po przegranej którejś ze stron dojdzie do zamieszek społecznych. Bo żadna nie przyjmie do wiadomości, że przegrała uczciwie — mówi dr hab. Marek Migalski.