Polscy gangsterzy próbowali życia "na legalu". Najlepiej poszło "Chińczykowi"
"Parasol" organizował dyskoteki pod Warszawą, "Pershing" nadzorował tysiące automatów do gier, "Chińczyk" został deweloperem. "Nikoś" prowadził w Niemczech sklep z elektroniką, a znany z afery alkoholowej polski "król spirytusu" Zbigniew N. miał w Hamburgu sklep, hurtownię i bistro. Polscy gangsterzy z lat 90. i 2000. prowadzili legalne albo półlegalne biznesy. Dla niektórych był to główny pion działalności, dla innych — tylko przykrywka dla przestępczego procederu.