Filmowe podsumowanie, czyli najlepsze tytuły 2018 roku
Gdybym miała wybrać filmowe słowo roku, bez chwili wahania wskazałabym na partykułę „ojojoj”, którą za sprawą Joanny Kulig nuci z rozrzewnieniem cały świat. Największe kinowe zaskoczenie? Lady Gaga z szansą na Oscara i fakt, że Bradley Cooper potrafi śpiewać (i to jak!). Spośród najbardziej druzgocących rozczarowań, niestety, muszę wskazać na „Bohemian Rhapsody”, a pochwał za najlepszy debiut nie zamierzam szczędzić Paulowi Dano. Ale to niejedyne wrażenia, jakich kino dostarczyło nam w minionym roku. Przypominam te najważniejsze i – moim zdaniem – najlepsze.