"Syn w armii? Serce matki by bolało". Byliśmy na pikniku wojskowym
Pan zainteresowany? – pyta żołnierz, gdy tylko zbliżam się do stoiska Wojskowego Centrum Rekrutacji. Szybko okazuje się, że ponad 40 lat na karku i niezbyt dobra kondycja fizyczna to nie przeszkoda. Zainteresowani stanem armii pojawili się na pikniku wojskowym tłumnie. Opozycja uważa, że takie imprezy, to kampania PiS za publiczne pieniądze. Pojechaliśmy do niewielkiej Lubawy w województwie warmińsko-mazurskim, by się przekonać.