Przegrana ale z awansem
W rewanżowym starciu Ligi Mistrzów między Chelsea a FC Porto zabrakło fajerwerków - wydawałoby się, że również goli, ale w doliczonym czasie gry Porto zdobyło swoją bramkę. Mimo to dzięki wynikowi pierwszego spotkania, w którym londyńczycy wygrali na wyjeździe 2:0, CFC po raz ósmy w swojej historii lat zameldowali się w półfinałach tego turnieju!
W pierwszej części spotkania obie drużyny grały bardzo pasywnie. Żadna nie odważyła się na ryzyko zaatakowania większą ilością zawodników, dlatego oglądaliśmy bardzo mało akcji.
Jeszcze mniej padło strzałów celnych, ponieważ do przerwy ani jedno uderzenie nie zatrudniło któregokolwiek z bramkarzy.
W 33. minucie doskonałą okazję, aby dać Porto prowadzenie miał Jesus Corona. Meksykanin w sytuacji sam na sam Mendym nie zdołał posłać piłki nawet w światło bramki.
Wynik po pierwszej połowie to bezbramkowy remis.
Druga odsłona była już nieco ciekawsza. Tym razem zarówno Chelsea jak i Porto nielicznie tworzone sytuacje kończyły celnym strzałem. Dwie dobre okazje miał Pulisic, ale za pierwszym razem Amerykanin został zablokowany, a w doliczonym czasie gry dobrą interwencją popisał się Marchesin.
Niezbyt ciekawe spotkanieubarwił w jednej z ostatnich akcji Taremi. Irańczyk wykorzystał dośrodkowanie Nanu i uderzeniem z przewrotki nie dał szans golkiperowi Chelsea, ustalając wynik meczu na 0:1.
Do półfinału Ligi Mistrzów awansowała londyńska Chelsea, ponieważ triumfowała w pierwszym spotkaniu 2:0. Oprócz podopiecznych Tuchela do kolejnej fazy przeszło PSG, a już w środę dowiemy się kto z par Liverpool – Real Madryt i Borussia Dortmund – Manchester City będzie grał dalej w Champions League.